Ostatnio wzięło nas na słodkie. Dziwne, szczególnie w Jej przypadku. Hmm, może to efekt zbliżającej się jesieni i zapotrzebowania na dodatkową energię? Dziś wpadła więc Ona do kuchni i wyczarowała 12 zgrabnych racuchów. Idealną parę stworzyły z polanym przez Niego ajerkoniakiem – autorstwa Mamy 🙂 Oto zgrany duet wczesnojesienny.
Składniki (na 12 sporych racuchów):
* 3 jajka
* 2 duże kubki mąki
* 300 ml mleka
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 1/2 szklanki oleju
* magiczna szczypta chilli 🙂
* 3 duże jabłka (my lubimy nieco twardsze i kwaśne)
* cukier puder
Przygotowanie:
1. Do dużej miski wrzucamy jajka, roztrzepujemy, dodajemy mąkę, mleko i proszek do pieczenia. Mieszamy (najlepiej dalej trzepaczką), aż uzyskamy gładką, niezbyt wodnistą masę. Odstawiamy na ok. pół godziny.
2. Jabłka myjemy, obieramy, usuwamy gniazda nasienne i kroimy na drobne kawałki. Wrzucamy do masy, dodajemy szczyptę chilli i raz jeszcze dobrze mieszamy.
3. Przygotowujemy talerz wyłożony papierowymi ręcznikami i drugi duży na nasze racuchy.
4. Na patelni porządnie rozgrzewamy olej i dużą łyżką wykładamy masę. Wielkość i grubość nie ma znaczenia, ważne, żeby usmażyć je z obu stron na średnim ogniu tak, by uzyskały złoty kolor. Pierwszego najlepiej po zdjęciu z patelni przekroić na pół i sprawdzić, czy nie jest surowy. Wtedy wiemy, ile mniej więcej czasu potrzebujemy na smażenie.
3. Przygotowujemy talerz wyłożony papierowymi ręcznikami i drugi duży na nasze racuchy.
4. Na patelni porządnie rozgrzewamy olej i dużą łyżką wykładamy masę. Wielkość i grubość nie ma znaczenia, ważne, żeby usmażyć je z obu stron na średnim ogniu tak, by uzyskały złoty kolor. Pierwszego najlepiej po zdjęciu z patelni przekroić na pół i sprawdzić, czy nie jest surowy. Wtedy wiemy, ile mniej więcej czasu potrzebujemy na smażenie.
5. Kolejno wykładamy racuchy na papierowy ręcznik, a gdy wchłonie się nadmiar tłuszczu – układamy na drugim talerzu.
6. Gdy racuchy nieco przestygną, posypujemy je cukrem pudrem.