A właściwie krakowski pischingier, bo to właśnie tam jest chyba najbardziej popularny (choć z Krakowa wcale nie pochodzi). Wafle przekładane masą czekoladową, kakaową czy kajmakową (lub powidłami, choć z taką wersją pischingera chyba się nie spotkaliśmy) wymyślił wiedeński cukiernik Oskar Pischinger. Kraków, będący przez wiele lat częścią Cesarstwa Austrii, korzystał z wielu dobrodziejstw tamtejszej sztuki kulinarnej i krakowianie właśnie dlatego pokochali między innymi pischingera. I wcale nas to nie dziwi 🙂
On, jako rodowity krakowianin, pinchingera wielbi całym sercem. Szczególnie kochał tego, którego robiła Jego Babcia. A dziś pischingera przygotowuje mu Teściowa 🙂
Oto najprostszy i sprawdzony przepis na tradycyjnego pischingera, czyli wafle z masą kakaową. Trzymajcie je w lodówce, a będą Wam służyć przez dobrych kilka dni. Idealne do kawki, herbatki lub czegoś mocniejszego, np. naszej domowej kukułkówki 🙂
Składniki:
- 1 opakowanie dużych, kwadratowych wafli
- 1 kostka margaryny
- 1 szklanka mleka w proszku
- 3/4 szklanki cukru
- 3 łyżki kakao
Przygotowanie:
- Margarynę i cukier zalewamy 1/2 szklanki wody i cały czas mieszając, rozpuszczamy na małym ogniu. Gdy składniki rozpuszczą się i połączą w jednolitą masę, na chwilę zwiększamy ogień, by powstały bąbelki. Odstawiamy na ok. 20 minut, by masa przestygła.
- Do masy dodajemy małymi porcjami mleko w proszku i dokładnie mieszamy (najlepiej wesprzeć się mikserem).
- Następnie dodajemy kakao, raz jeszcze dokładnie mieszamy i odstawiamy.
- Gdy masa stanie się całkiem zimna, smarujemy nią wafle, układając jeden na drugim.
- Dociskamy czymś ciężkim, np. deską i wstawiamy na kilka godzin do lodówki (najlepiej na noc, by nie korciło nas w ciągu dnia :)). Voila!