Zupa z dyni to stały punkt naszych wczesnojesiennych eksperymentów. Tym razem Ona zajrzała do otrzymanej w prezencie książki i znalazła tam całkiem ciekawą propozycję zupy dyniowej z gruszkami. Zgodnie z obietnicą w przepisie – zupa jest aromatyczna, wykwintna i tylko z pozoru wydaje się pracochłonna. Jej walorem jest mnóstwo składników odżywczych, ma lekko słodkawy i jednocześnie delikatnie pikantny smak, który daje właśnie połączenie dyni i gruszek. Pycha, naprawdę warto spróbować tej wersji zupy krem z dyni!
Przepis na zupę z dyni i gruszek pochodzi z książki „Dieta przyszłej matki” Heidi Murkoff – ale smakuje nie tylko kobietom w ciąży 🙂
Składniki (na 4 porcje):
* ok. 70 dag pokrojonej w kostkę dyni bez skórki
* 3 kubki bulionu z warzyw
* 1 łyżka masła lub oleju rzepakowego
* 1 mała pokrojona w kostkę cebula
* 2 obrane, wydrążone i grubo pokrojone gruszki (najlepiej czerwone)
* 1,5 łyżeczki curry w proszku
* 1,5 łyżeczki zmielonej kurkumy
* 1/2 łyżeczki imbiru w proszku
* 1/2 kubka jogurtu naturalnego
* biały pieprz
* sól
* opcjonalnie: 4 łyżki drobno startego sera cheddar, prażone pestki słonecznika, grzanki czosnkowe
Jak przygotować dynię:
Przygotowanie:
1. Dynię, dwa i pół kubka bulionu i szczyptę soli zagotowujemy w średnim garnku na średnim ogniu. Zmniejszamy ogień i gotujemy wolno przez ok. 30 min, aż dynia zmięknie. Odstawiamy na bok.
2. Gdy dynia się gotuje, na patelni roztapiamy masło i smażymy cebulkę, często mieszając, aż stanie się szklista. Dodajemy gruszki i smażymy, często mieszając, aż zmiękną. Przyprawiamy curry, kurkumą, imbirem.
3. Na patelnię z gruszkami wlewamy pozostałe 1/2 kubka bulionu, przykrywamy patelnię i dusimy na wolnym ogniu ok. 10 minut do połączenia się smaków.
4. Zawartość patelni przekładamy do garnka z dynią. Zestawiamy z ognia, a gdy zupa nieco ostygnie, dodajemy jogurt i miksujemy do uzyskania jednolitej konsystencji. Doprawiamy solą i pieprzem, jeśli trzeba.
5. Na talerze wykładamy po ponownym podgrzaniu zupy, posypujemy startym serem, pestkami słonecznika lub grzankami. My lubimy wszystko jednocześnie 🙂
Voila!
