Zupa kurkowa to idealne danie dla zabieganych. Gdy sezon na kurki w pełni, nie możemy się po prostu bez niej obyć – oczywiście oprócz naszego ulubionego makaronu z kurkami. Zupa kurkowa to super szybka i pyszna, cudownie rozgrzewająca, lekka i aromatyczna zupa. Równocześnie to najprostsza wersja zupy kurkowej, jaką znamy, która nie potrzebuje specjalnej reklamy 🙂 Oto ona…
Składniki:
* 300 g świeżych kurek
* 500 ml bulionu z warzyw
* 3 średnie ziemniaki
* mała cebula
* 2 łyżeczki majeranku
* 3 czubate łyżki słodkiej śmietanki
* świeża pietruszka lub koperek
* sól, pieprz
* opcjonalnie: 100 ml ciemnego piwa
Przygotowanie:
1. Do gotującego bulionu wrzucamy pokrojone z kostkę ziemniaki.
2. Kurki płuczemy, cebulkę drobno siekamy i razem z majerankiem dodajemy do wywaru. Całość gotujemy do momentu, gdy ziemniaki będą miękkie. Z garnka wyciągamy i odkładamy garść kurek.
3. Zestawiamy z ognia, przyprawiamy pieprzem i solą, dodajemy śmietankę (ewentualnie także piwo) i miksujemy.
4. Wrzucamy odłożone wcześniej kurki do garnka. Na koniec dodajemy posiekaną świeżą pietruszkę lub koperek. Voila!
no no ale mi tu pachnie ta zupką 🙂 dawajcie duuuży talerz 😛
podrzucam moje pomysły na zupki
http://oobzarciuch.blogspot.com/search/label/Zupy?max-results=15
pozdrawiam!
Cieszę się, że trafiłem na Wasz blog. Na razie pobieżnie przejrzałem przepisy, ale już widzę, że będą mi odpowiadać. Już w niedziele wykorzystam dwa z nich.
Pozdrawiam!
Bardzo nam miło. Daj znać, jak wyszło 😉
Wyszło super!
Gulasz wołowy plus Kartoffelsalat. Musiałem trochę zmodyfikować przepis – zamias papryki (której niestety! nie mogę jeść, choć bardzo lubię) dodałem inne warzywa korzeniowe – pietruszka, pasternak, salsefia, rzepa i seler pokrojowe w słupki. W Kartoffelsalat połowę szczypiorku zastąpiłem natką pietruszki i dałem ciemnego octu balsamicznego zamiast winnego, no i wyszło zaskakująco dobre danie!
Swoją drogą jadłem kiedyś Kartoffelsalat z surowej cebuli (nie była sparzona), ziemniaków krojonych w grube plastry, do tego olej zmieszany z musztardą, sól i pieprz. Chyba to była jakaś wariacja na temat Kartoffelsalat. Wrażenia? No więc tak: gębę wykręcało na drugą stronę, oddechem można było powalić stado słoni ale smakowało wyśmienicie. Ale danie takie, to tylko chyba w zaciszu domowym.
Pozdrawiam!
Rzeczywiście wariacji na temat Kartoffelsalat jest sporo. Fajnie, że z Twoimi zamiennikami też się udało 🙂 Dzięki za szczegółowe sprawozdanie – cieszymy się, że wszystko smakowało. Swoją drogą, strasznie dawno nie jedliśmy naszego gulaszu, może więc w pierwsze chłodniejsze dni spróbujemy tego z Twoimi dodatkami 🙂 Pozdrawiamy!