Zupa marchewkowa nie musi być ani nudna, ani mdła. W miniony weekend trochę poszaleliśmy w kuchni, choć pogoda wcale nie zachęcała do stania nad garami. A jednak, jak widać, upał zmusza człowieka do różnych dziwnych rzeczy. W roli głównej wystąpiły eleganckie młode marchewki – oczywiście jak zwykle prosto z babcinego ogródka (nie wiem, jak będziemy żyć, gdy nadejdzie jesień). Przypomnieliśmy też sobie o pysznych chipsach parmezanowych, których nie jedliśmy całe wieki. Tę zupę krem można jeść na gorąco, ale w gorące dni lepiej smakuje tylko lekko podgrzana.
Składniki:
* 10 małych młodych marchewek (zimą może być 5-6 większych starych)
* mały korzeń pietruszki
* mała szalotka
* 5 łyżek cytryny
* 600 ml wody
* 300 ml mleka 2%
* 2 ząbki czosnku
* 2 łyżki oliwy z oliwek
* 2 płaskie łyżki masła
* 2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
* 2 łyżeczki cukru
* sól, pieprz
* prażone pestki słonecznika
* chipsy z parmezanu – zobacz przepis
Przygotowanie:
1. Marchewki, pietruszkę i szalotkę oczyszczamy i kroimy na cienkie talarki. Czosnek kroimy na plasterki. Wszystko wrzucamy na rozgrzaną w garnku oliwę z masłem. Solimy, przykrywamy i dusimy ok. 15 minut, co jakiś czas mieszając.
2. Wlewamy wodę, podgrzewamy, zmniejszamy ogień i gotujemy aż do całkowitej miękkości warzyw.
3. Zupę miksujemy, uzyskując gładką konsystencję. Dodajemy mleko i sok z cytryny. Doprawiamy papryką, pieprzem i cukrem. Całość raz jeszcze podgrzewamy.
4. Podajemy z prażonymi na suchej patelni pestkami słonecznika, świeżo mielonym pieprzem i chipsami z parmezanu.
Voila.
Fanem zup nie jestem, ale chipsy parmezanowe to bym wciągnął. 😀