Wciąż szukamy czegoś, co „ożywi” owoce. Niestety, nie nie jedliśmy jeszcze takiego, który by nas solo wbił w ziemię, za którym byśmy gonili i szukali po targach i zieleniakach. Po prostu, za owocami nie przepadamy i już. Jemy chyba tylko dlatego, że… trzeba korzystać z tego, że są? Że nie wchodzą w tyłek (raczej dyskusyjne)? Że są taaakie zdrowe (szczególnie te pryskane) i…? Łączymy więc smaki i nadajemy śliwkom lekko wytrawny smak…
Składniki:
* kilka śliwek
* kilka kostek fety (na każdą śliwkę)
* kilka listków świeżej bazylii
* świeżo mielony pieprz
* sos winegret – zobacz przepis
Opcjonalnie:
* krążki zielonej papryczki chilli
* świeże, chrupiące pieczywo, np, bagietka
Przygotowanie:
1. Usuwamy pestki ze śliwek, kroimy je na połówki i układamy na talerzach.
2. Fetę kroimy w kostkę i kładziemy na każdej śliwce.
3. Całość polewamy sosem winegret, przyprawiamy pieprzem i chilli.